Przedwiośnie to pora, kiedy nie ma jeszcze czym się zachwycać: nic się nie zieleni, a topniejący śnieg odsłania wszystko, co zakrywał przed naszymi oczami przez całą zimę.
Teraz trudno nie zauważyć, że cała zieleń, którą się zazwyczaj szczycimy, to nic innego jak jedna wielka psia toaleta. Niektóre miasta miały pomysł, aby wydzielać taką toaletę dla psów. Patrząc na podzamczańskie trawniki zastanawiam się, czy ktoś stąd nie ukradł tego pomysłu. Tylko, że one wszystkie wyglądają jak psia toaleta!
Te zdjęcia przedstawiają „tereny zielone” między ul. Blankową i Palisadową. Teren nie jest mały. Przecięty kilkoma ścieżkami i chodnikiem,po których spacerują właściciele z małymi, średnimi i całkiem dużymi pupilami. Zastanawiam się ile muszą mieć odwagi, by wejść razem z nim na trawnik! A może „wejść z nimi do toalety” byłoby właściwszym określeniem?
Najbardziej przeraża jednak fakt, że między tymi dwiema ulicami, na owym terenie zielonym znajduje się plac zabaw. Dzisiaj jest jeszcze za zimno na zabawę, ale już niedługo będzie tam gwarno. Teren jest nieogrodzony.Owszem, ładnie to wygląda – wśród zieleni, jednak wiemy co oznacza w rzeczywistości. Na załączonym obrazku jaskrawy przykład przed wejściem do dziecięcej piaskownicy.
Chyba najwyższy czas na dialog społeczny na pewno dwóch grup: rodziców i właścicieli zwierząt. A i reszcie też miło byłoby pobiegać w ciepły dzień po trawniku, kiedy prawo wreszcie już na to zezwala. Bo cóż z tego, że nie zobaczymy tabliczek „Szanuj zieleń”, skoro oczom naszym ukaże się inny widok.
Zachęcam wszystkich do przesyłania swoich zdjęć!
Z uwagi na podobną tematykę dodaje odnośnik do: 0009. Psia inicjatywa, czyli rzecz o czystości.
Nadesłała: Agnieszka W Niedoczasie, 27.02.2011 r.
—–
Zdjęcia nadesłała: Agnieszka W Niedoczasie, 27.02.2011 r.